AI a prawo autorskie - pierwsze wyroki w Europie i USA
Sztuczna inteligencja odgrywa coraz większą rolę w codziennych czynnościach, biznesie i procesach twórczych. W Polsce wciąż brakuje orzecznictwa, które jednoznacznie rozstrzygałoby status prawny utworów stworzonych przy użyciu AI. Tymczasem u naszych sąsiadów, w Czechach oraz w Stanach Zjednoczonych pojawiły się już pierwsze ważne wyroki i decyzje, które są interesujące w kontekście praw autorskich i AI.
Czeski wyrok - AI nie jest autorem
W 2023 r. Sąd Miejski w Pradze (sygn. akt 10 C 13/2023-16) rozpoznawał sprawę grafiki wygenerowanej przez narzędzie DALL-E.
Powód twierdził, że jest autorem obrazu przedstawiającego dwie ręce podpisujące umowę i domagał się ochrony praw autorskich w związku z wykorzystaniem przez pozwanego przedmiotowej grafiki. Pozwany wskazywał, że dzieło (grafika) stworzone przez AI nie podlega ochronie, gdyż nie jest utworem w rozumieniu czeskiej ustawy o prawie autorskim (AZ).
Na co zwrócił uwagę sąd?
- Ciężar dowodu - powód nie udowodnił, że faktycznie zlecił AI stworzenie obrazu i wskazał konkretne polecenie. Samo oświadczenie i przedstawienie obrazu było niewystarczające.
- Definicja autora i utworu - autorem może być wyłącznie osoba fizyczna (§ 5 AZ). AI „z pewnością nią nie jest”. Obraz nie stanowi więc utworu w rozumieniu prawa autorskiego.
- Prompt (informacja, którą przekazuje się systemowi, by ten wiedział, co ma robić, mówiąc najprościej - polecenie) nie jest dziełem - polecenie skierowane przez powoda do narzędzia AI to jedynie pomysł, a pomysły nie podlegają ochronie (§ 2 ust. 6 AZ).
- Brak legitymacji czynnej - skoro powód nie był autorem, nie mógł skutecznie dochodzić roszczeń z § 40 AZ.
Wnioski praktyczne
- Dowodzenie autorstwa przy treściach generowanych przez AI jest trudne i wymaga więcej niż tylko potwierdzenia wpisania promptu i faktu istnienia finalnego obrazu.
- AI nie może być autorem - to stanowisko potwierdza klasyczne podejście prawa autorskiego.
- Proste polecenia systemowe nie są utworami.
- Istnieje ryzyko, że treści wygenerowane przez AI nie będą w ogóle chronione i mogą być swobodnie wykorzystywane przez osoby trzecie.
Wyrok z Pragi to jedno z pierwszych orzeczeń w Europie, które konfrontuje prawo autorskie z nowymi technologiami.
Amerykańska praktyka - wnioski podobne jak w Europie
W USA podobne dylematy rozstrzyga US Copyright Office (USCO) oraz sądy federalne. Tamtejsze decyzje pokazują, że standardy są zbliżone do czeskiego podejścia:
1. „A Recent Entrance to Paradise” - Stephen Thaler
- Obraz wygenerowany w całości przez AI („Creativity Machine”).
- USCO odmówiło rejestracji, a sąd potwierdził, że tylko człowiek może być autorem.
2. „Zaraya of the Dawn” - Kristina Kashtanova
- Komiks stworzony z pomocą narzędzia Midjourney.
- USCO przyznało ochronę tekstowi i kompozycji (dobór i zestawienie grafik), ale nie grafikom wygenerowanym przez AI.
- Urząd podkreślił, że działanie Midjourney jest w dużej mierze nieprzewidywalne, a użytkownik nie jest „master mind” procesu, co odróżnia tę sytuację od fotografii.
Co z tego wynika dla praktyki w Polsce?
- Człowiek w centrum - zarówno czeskie, jak i amerykańskie rozstrzygnięcia potwierdzają, że ochrona autorska wymaga twórczego wkładu osoby fizycznej.
- Dowody mają znaczenie - w ewentualnych sporach niezbędne może być udokumentowanie całego procesu: od treści promptów, przez selekcję, dokumentację twórczego wkładu, aż po edycję efektów AI.
- Ryzyko braku ochrony - twórcy korzystający z AI powinni liczyć się z tym, że ich prace mogą nie być chronione prawem autorskim.
- Potrzeba zmian - orzeczenia pokazują lukę regulacyjną, która z czasem (a właściwie już) może wymagać interwencji ustawodawcy.