

Od 2026 roku przedsiębiorcy zawierający umowy z konsumentami za pośrednictwem stron internetowych lub aplikacji mobilnych będą zobowiązani do zapewnienia możliwości odstąpienia od umowy bezpośrednio w tym samym interfejsie. Obowiązek ten wynika z unijnej dyrektywy, której implementacja została przewidziana w projekcie ustawy o kredycie konsumenckim z 4 lipca 2025 r.
Jeżeli umowa z konsumentem jest zawierana za pomocą strony internetowej lub aplikacji mobilnej, przedsiębiorca będzie musiał umożliwić konsumentowi odstąpienie od tej umowy w tym samym interfejsie.
Zgodnie z projektem:
Obowiązek dotyczy wyłącznie sytuacji, w których umowa została zawarta za pomocą konkretnego interfejsu cyfrowego – to właśnie w nim musi zostać udostępniona funkcja odstąpienia.
Zakres tych obowiązków wynika bezpośrednio z projektu ustawy i będzie miał zastosowanie po jego wejściu w życie, planowanym od 2026 roku.


Krajowa Izba Odwoławcza rozpatrywała odwołanie w postępowaniu prowadzonym przez Zarząd Dróg Wojewódzkich w Krakowie. Spór dotyczył prawidłowości oferty jednego z wykonawców, w której zakwestionowano poprawność informacji merytorycznych, w tym klasyfikacji usług i odniesień do przepisów podatkowych. Sprawa była istotna także dlatego, że wykonawca wskazał możliwość korzystania z narzędzi sztucznej inteligencji przy przygotowaniu oferty.
Jedna z firm biorących udział w przetargu wniosła odwołanie od jego wyniku. Zarzuciła konkurentowi:
Wykonawca, którego dotyczyły zarzuty, zaprzeczył im, ale nie przedstawił dowodów na potwierdzenie prawidłowości swoich twierdzeń. Wskazał jednocześnie, że nawet jeśli przy sporządzaniu oferty korzystał z narzędzi opartych na sztucznej inteligencji, nie jest to zakazane przez prawo zamówień publicznych.
Krajowa Izba Odwoławcza uznała, że:
W konsekwencji Izba uwzględniła zarzut wprowadzenia w błąd i wykluczyła wykonawcę z postępowania.
Odwołujący podniósł także, że wykonawca powinien zostać wykluczony jako podmiot, który w sposób zawiniony poważnie naruszył obowiązki zawodowe, podważając swoją uczciwość.
KIO nie podzieliła tego stanowiska. Wskazała, że:
KIO jednoznacznie wskazała, że podstawą wykluczenia wykonawcy nie było samo wykorzystanie narzędzi sztucznej inteligencji, lecz podanie nierzetelnych i wprowadzających w błąd informacji. Jednocześnie zaznaczyła, że jeżeli wykonawca będzie chciał ubiegać się o zamówienia publiczne w przyszłości, będzie zobowiązany do przeprowadzenia procedury samooczyszczenia.


Rzecznik Praw Obywatelskich przekazał Minister Zdrowia stanowisko krytyczne wobec projektu nowelizacji ustawy o ochronie zdrowia psychicznego (nr UD274). Pismo jest efektem analizy projektu dokonanej przez Komisję Ekspertów ds. Ochrony Zdrowia Psychicznego i wskazuje na ryzyka systemowe oraz konstytucyjne wynikające z proponowanych zmian.
Projekt przewiduje rozszerzenie przesłanek przymusowej hospitalizacji poprzez dodanie tzw. przesłanki psychologicznej, obok dotychczasowych: medycznej i zagrożenia życia lub zdrowia. RPO podnosi, że nowa przesłanka opiera się na ocenie zdolności postrzegania rzeczywistości i kierowania własnym postępowaniem, co jest trudne do obiektywnej weryfikacji. Jednocześnie projekt nie zawiera uzasadnienia ani analizy skutków tak istotnej zmiany.
W trybie wnioskowym przyjęcia do szpitala projekt zastępuje pojęcie „choroby psychicznej” terminem „zaburzenia psychiczne”. RPO wskazuje, że jest to pojęcie znacznie szersze, co prowadzi do rozszerzenia kręgu osób mogących zostać objętych przymusową hospitalizacją – bez wprowadzenia dodatkowych kryteriów ochronnych i bez uzasadnienia legislacyjnego.
Projekt znosi obecny limit czasowy (8 godzin) stosowania unieruchomienia lub izolacji w domach pomocy społecznej i pozostawia decyzję w tym zakresie lekarzowi, bez ustawowego ograniczenia. RPO podkreśla, że brak limitu oraz brak odniesienia do wcześniejszych krytycznych raportów NIK i Krajowego Mechanizmu Prewencji Tortur rodzi ryzyko naruszeń praw osób z zaburzeniami psychicznymi.
Projektowane przepisy dotyczące kontroli osobistej są – zdaniem RPO – fragmentaryczne i niepełne. Brakuje m.in. obowiązku wskazania przyczyny kontroli, możliwości zaskarżenia decyzji, zasad postępowania z odebranymi przedmiotami oraz gwarancji poszanowania godności pacjenta. Tak skonstruowana regulacja może prowadzić do nadużyć.
RPO wskazuje, że mimo deklarowanego celu porządkowania terminologii projekt wprowadza zmiany o charakterze systemowym, pozostając jednocześnie niespójny i niekompletny. W konsekwencji może on prowadzić do regulacji trudnych lub niemożliwych do stosowania w praktyce oraz do naruszeń praw i wolności człowieka.


Projekt ustawy o wzmocnieniu stosowania prawa do jednakowego wynagrodzenia kobiet i mężczyzn wprowadza konkretne mechanizmy mające ograniczyć lukę płacową. Przepisy koncentrują się na przejrzystości zasad wynagradzania, dostępie do informacji oraz raportowaniu różnic płacowych w większych organizacjach. Poniżej przedstawiono analizę rozwiązań wynikających wyłącznie z treści projektu.
Zgodnie z art. 7 ust. 1 projektu ustawy pracodawca ma obowiązek określać kryteria ustalania wynagrodzeń, ich poziomów oraz wzrostu w sposób:
Dodatkowo pracodawca musi zapewnić pracownikom dostęp do informacji o stosowanych kryteriach ustalania wysokości płac. Oznacza to, że zasady wynagradzania nie mogą pozostawać niejawne dla osób zatrudnionych.
Art. 11 ust. 1 projektu wprost zakazuje uniemożliwiania pracownikowi ujawniania informacji o własnym wynagrodzeniu, jeżeli odbywa się to w celu realizacji praw wynikających z zasady równego traktowania w zatrudnieniu. Przepis ten ogranicza możliwość wprowadzania klauzul poufności dotyczących płac w zakresie, w jakim mogłyby one blokować dochodzenie równego wynagrodzenia.
Projekt w art. 13 ust. 1 nakłada na pracodawców zatrudniających co najmniej 100 pracowników obowiązek sporządzania sprawozdania dotyczącego luki płacowej pomiędzy kobietami i mężczyznami.
Dane te mają być wykorzystywane przez organ monitorujący do publikowania informacji o luce płacowej, co umożliwi porównywanie wyników pomiędzy podmiotami. Jeżeli luka płacowa osiągnie poziom 5%, pracodawca będzie zobowiązany do podjęcia skutecznych działań zaradczych w terminie sześciu miesięcy.
Projekt przewiduje odpowiedzialność wykroczeniową pracodawcy między innymi za:
Za takie naruszenia grozi grzywna w wysokości od 3 000 do 50 000 zł.


Naczelny Sąd Administracyjny w wyroku z 2 grudnia 2025 r. (sygn. III OSK 1109/25) jednoznacznie rozstrzygnął spór dotyczący zakresu uprawnień Biura Informacji Kredytowej w zakresie przetwarzania danych osobowych. Sprawa dotyczyła danych o ogłoszeniu upadłości konsumenckiej, które BIK pozyskał samodzielnie z Monitora Sądowego i Gospodarczego i przetwarzał w swoich bazach. NSA potwierdził stanowisko Prezesa UODO oraz sądu I instancji, że takie przetwarzanie odbywało się bez podstawy prawnej.
Osoba fizyczna, wobec której ogłoszono upadłość konsumencką, złożyła skargę do Prezesa UODO na przetwarzanie jej danych przez BIK. Dane te obejmowały m.in. imię, nazwisko, numer PESEL, informację o ogłoszeniu upadłości konsumenckiej oraz daty postanowień sądowych. BIK pozyskał je samodzielnie z Monitora Sądowego i Gospodarczego, a następnie przetwarzał w celu oceny zdolności kredytowej i analizy ryzyka kredytowego.
Istotne było to, że osoba, której dane dotyczyły, nie zawarła umowy z bankiem, a więc dane te nie pochodziły z czynności bankowych ani z relacji objętej tajemnicą bankową.
NSA potwierdził, że:
Sąd jednoznacznie wskazał, że nie jest dopuszczalne „uzupełnianie” tej regulacji poprzez sięganie po ogólną podstawę z art. 6 ust. 1 lit. f RODO (tzw. prawnie uzasadniony interes), jeżeli chodzi o dane pozyskane poza czynnościami bankowymi.
NSA podkreślił, że fakt, iż informacje o upadłości konsumenckiej są publicznie dostępne w Monitorze Sądowym i Gospodarczym, nie legalizuje ich dalszego przetwarzania przez BIK. Publiczny charakter źródła danych nie zastępuje ustawowej podstawy przetwarzania, jeżeli przetwarzanie to stanowi ingerencję w konstytucyjne prawo do prywatności i ochrony danych osobowych.
W konsekwencji NSA uznał, że:
Z wyroku NSA wynikają konkretne konsekwencje istotne dla przedsiębiorców:
Wyrok NSA pokazuje, że w obszarze danych osobowych granice dopuszczalnego przetwarzania wyznacza nie dostępność informacji, lecz precyzyjna norma ustawowa.


Sprzedaż produktów na odległość – za pośrednictwem sklepów internetowych, platform handlowych czy innych środków komunikacji elektronicznej – została objęta szczegółowym mechanizmem nadzoru nad bezpieczeństwem produktów. Ustawa z dnia 7 listopada 2025 r. o nadzorze nad ogólnym bezpieczeństwem produktów wprost przewiduje możliwość dokonywania przez organy państwa tzw. zakupu kontrolnego, którego celem jest sprawdzenie, czy oferowany produkt spełnia ogólne wymagania bezpieczeństwa. Rozwiązanie to istotnie zmienia perspektywę ryzyk regulacyjnych dla firm prowadzących sprzedaż na odległość.
Ustawa przewiduje odrębny tryb kontroli produktów oferowanych do sprzedaży na odległość. Kontrola taka może być prowadzona w sposób zdalny, w tym z wykorzystaniem operatora pocztowego lub środków komunikacji elektronicznej. Co istotne, w tym trybie nie jest wymagana zgoda przedsiębiorcy na przeprowadzenie kontroli.
Jednym z narzędzi kontroli jest zakup kontrolny produktu. Może on zostać dokonany w ilościach niezbędnych do przeprowadzenia badań i służy ustaleniu, czy dany produkt jest bezpieczny oraz zgodny z przepisami rozporządzenia 2023/988.
Zakup kontrolny odbywa się w sposób, który uniemożliwia przedsiębiorcy rozpoznanie, że nabywcą jest organ nadzoru. Inspektor Inspekcji Handlowej składa zamówienie na adres oraz dane, które nie pozwalają ustalić tożsamości organu. Ustawa dopuszcza także posługiwanie się innym imieniem i nazwiskiem, innym adresem zamieszkania oraz innym adresem e-mail niż służbowy.
Dodatkowo przebieg zakupu kontrolnego jest utrwalany w formie nagrania obrazu lub dźwięku, które następnie stanowi załącznik do protokołu kontroli. Rejestrowane dane pozwalają na identyfikację zarówno przedsiębiorcy, jak i nabywanego produktu
Jeżeli kontrola prowadzona w sposób zdalny obejmuje dokonanie zakupu kontrolnego, to właśnie ta czynność rozpoczyna kontrolę. Jednocześnie ustawa przesuwa w czasie moment formalnego ujawnienia kontroli wobec przedsiębiorcy.
Upoważnienie do przeprowadzenia kontroli oraz legitymacja służbowa są okazywane przedsiębiorcy dopiero po dokonaniu zakupu, w terminach określonych w ustawie. Okres pomiędzy zakupem kontrolnym a okazaniem dokumentów nie jest wliczany do czasu trwania kontroli
Produkt nabyty w ramach zakupu kontrolnego podlega oględzinom. Jeżeli jego stan pozwala na przeprowadzenie badań, inspektor kwalifikuje go jako próbkę produktu. Próbka taka jest następnie badana organoleptycznie albo laboratoryjnie, a z badań sporządzane są sprawozdania.
Jeżeli produkt nie spełnia warunków umożliwiających badanie, nie jest kwalifikowany jako próbka, a organ może ponownie zażądać dostarczenia produktu albo zakończyć kontrolę, jeżeli produkt pochodził z zakupu kontrolnego.
Co do zasady produkt pozyskany w ramach zakupu kontrolnego podlega zwrotowi po zakończeniu kontroli lub postępowania, o ile nadaje się do użytkowania zgodnie z przeznaczeniem. Przedsiębiorca ma obowiązek przyjąć zwracany produkt oraz zwrócić zapłatę za niego.
Ustawa przewiduje również sytuacje, w których produkt może zostać zutylizowany lub przekazany innym podmiotom. W określonych przypadkach koszty utylizacji, badań oraz opinii biegłych mogą zostać nałożone na przedsiębiorcę, w szczególności gdy kontrola prowadzi do wydania decyzji stwierdzającej niebezpieczeństwo produktu lub jego niezgodność z przepisami.
Sprzedaż produktów na odległość wiąże się z możliwością przeprowadzenia kontroli bez uprzedniego kontaktu z przedsiębiorcą. Każdy produkt oferowany online musi być przygotowany do oceny bezpieczeństwa już na etapie sprzedaży konsumentowi. Zakup kontrolny może uruchomić pełną procedurę kontrolną, prowadzącą do badań laboratoryjnych, decyzji administracyjnych oraz obowiązków finansowych po stronie przedsiębiorcy. Z perspektywy firm oznacza to konieczność stałego zapewnienia zgodności produktów z wymaganiami bezpieczeństwa, niezależnie od kanału sprzedaży.


Czym jest Due Diligence prawne? Jest to kompleksowe i wielowątkowe badanie stanu prawnego spółki technologicznej, przeprowadzane na zlecenie potencjalnego inwestora. Celem jest identyfikacja, kwantyfikacja i alokacja ryzyk prawnych, które mogłyby obniżyć wartość inwestycji, zahamować skalowanie biznesu lub wygenerować kosztowne spory w przyszłości.
Proces ten to często hybryda tradycyjnego prawnego due diligence z pogłębionym technologicznym. Stanowi kluczowy element świadomej decyzji inwestycyjnej i jest nieodzowny w przypadku każdej rundy finansowania.
Sprawdź również: Zakładanie i obsługa spółek technologicznych działających na rynku nieruchomości
Audyt prawny PropTech implikuje możliwość identyfikacji ryzyk. Najpoważniejsze ryzyka technologiczne inwestycji nieruchomościowych dotyczą:
Due diligence dla inwestorów dzieli się na trzy główne fazy:
Analiza prawna, oprócz standardowej dokumentacji korporacyjnej, wymaga przede wszystkim zbadania:
Czas badania zależy od wielkości transakcji i stopnia uporządkowania dokumentacji spółki. Zazwyczaj proces ten trwa od 3 do 6 tygodni.
Analiza własności intelektualnej to klucz do odpowiednio przygotowanego raportu i właściwego określenia ryzyk prawnych. Przed inwestycją kluczowe jest, aby uzyskać pewność, że:
Kluczowe jest również badanie regulacyjne technologii nieruchomościowych w świetle najnowszych unijnych aktów prawnych, w szczególności weryfikacja czy dany podmiot spełnia prawne standardy ochrony danych.
Ocena umów licencyjnych platformy PropTech koncentruje się na ryzyku odpowiedzialności. Inwestor weryfikuje, czy umowy B2B i B2C są skonstruowane w sposób minimalizujący ryzyko regresu.
Analizowane są:
W tym obszarze inwestor poszukuje czynników jednoznacznie negatywnych i ryzykownych z perspektywy inwestycji, czyli umów, które mogą generować nieproporcjonalne ryzyko finansowe.
Przeczytaj także: Jak przygotować startup PropTech do rundy inwestycyjnej od funduszu zagranicznego?
Ostatnim etapem jest wykorzystanie wyników due diligence dla inwestorów do zabezpieczenia transakcji.
Inwestorzy uzyskują zabezpieczenia poprzez:
Proces due diligence, zwłaszcza w obszarze technologicznym jest procesem złożonym, wieloetapowych i wymaga odpowiedniej wiedzy nie tylko prawniczej, ale również technologicznej. Doradztwo prawne oraz obsługa prawna spółek powinny być prowadzone przez wyspecjalizowany podmiot, obsługujący rynek technologiczny i mający dostęp do ekspertów z tej dziedziny.


W dniu 24 grudnia 2025 r. wchodzi w życie nowelizacja kodeksu pracy.
1. Obowiązek informacyjny wobec kandydatów
Pracodawca musi przekazywać osobom ubiegającym się o zatrudnienie informacje o:
– wynagrodzeniu lub jego przedziale, opartym na obiektywnych i neutralnych kryteriach, w szczególności pod względem płci;
– stosowanych układach zbiorowych i regulaminach wynagradzania.
Informacje mają być przekazywane z wyprzedzeniem – w ogłoszeniu, przed rozmową lub przed nawiązaniem stosunku pracy, zależnie od etapu rekrutacji.
2 Neutralne płciowo ogłoszenia i nazwy stanowisk
Art. 18³ca § 3 nakłada obowiązek zapewnienia, aby ogłoszenia o naborze oraz nazwy stanowisk były neutralne pod względem płci. Ustawa nie definiuje tego pojęcia, co budzi liczne wątpliwości – szczegółowo opisane w analizie branżowej na temat wdrażania neutralności językowej w ogłoszeniach i aktach wewnętrznych firm .
Firmy powinny natychmiast rozpocząć przegląd wszystkich materiałów rekrutacyjnych i dokumentów wewnętrznych, bo obowiązek neutralności płciowej obejmuje nie tylko ogłoszenia, ale również nazwy stanowisk stosowane w organizacji. W praktyce oznacza to konieczność określenia nowej, neutralnej siatki stanowisk albo wprowadzenia form opisowych, które nie sugerują preferencji płciowych. Utrzymywanie tradycyjnych nazw równolegle z neutralnymi będzie trudne, bo z czasem stanie się niespójne z wymaganiami rekrutacyjnymi. Firmy, które nie uporządkują nomenklatury stanowisk przed wejściem przepisów w życie, wejdą w spór interpretacyjny z organami lub związkami, a w skrajnych przypadkach mogą narazić się na zarzuty dyskryminacji już na etapie rekrutacji.


Amerykański Urząd Patentowy (USPTO) opublikował nowe wytyczne dotyczące ustalania wynalazcy w zgłoszeniach patentowych, w których podczas prac wykorzystano systemy sztucznej inteligencji. Dokument Revised Inventorship Guidance for AI-Assisted Inventions zastępuje wcześniejsze stanowisko z 2024 r.
1. Jedna, niezmieniona definicja wynalazku – także dla projektów z AI
Urząd podkreśla, że dla oceny wynalazczości nie istnieje żadna odrębna kategoria dla AI. Obowiązują zasady ogólne: wynalazcą jest wyłącznie osoba fizyczna, która dokonała konkretnego aktu twórczego, a samo użycie narzędzia – niezależnie od jego mocy – nie wpływa na status tego narzędzia.
2. Koncentracja na „conception” – jedynym kryterium wynalazczości
Federal Circuit od lat uznaje „conception” za podstawowe kryterium ustalenia wynalazcy. Musi ono oznaczać:
USPTO wprost podkreśla, że brak „mentalnej pełni rozwiązania” po stronie człowieka oznacza brak wynalazczości – niezależnie od tego, co wygenerowała AI.
3. AI jako narzędzie – niezależnie od stopnia autonomii
Urząd porównuje systemy AI do laboratoryjnej aparatury, oprogramowania czy baz danych. Sądowe orzeczenia dopuszczają korzystanie z pomocy innych podmiotów bez tworzenia współwynalazczości – zasada ta ma obowiązywać również wobec AI. Nawet jeśli AI proponuje rozwiązania, to proces koncepcyjny musi należeć do człowieka.
1. Projekty R&D z AI muszą mieć identyfikowalny wkład człowieka
Jeżeli firma korzysta z generatywnej AI do tworzenia rozwiązań technicznych, potrzebna jest procedura dowodząca, że pracownik wykonał akt twórczy – czyli etap „conception”. W przeciwnym razie zgłoszenie patentowe w USA może zostać zakwestionowane.
2. Dokumentacja pracy z AI staje się elementem compliance IP
Należy wdrożyć reżim zapisu procesu twórczego: kto, kiedy i w jaki sposób podjął decyzję koncepcyjną, jak wyglądał wkład człowieka, i czy to człowiek zaprojektował strukturę rozwiązania przed lub po użyciu modeli AI.
Jeżeli myślimy o patentowaniu rozwaizań "współtowrzonych" z AI to modele AI nie mogą być przez nas traktowane jako „autonomiczny twórca” . Organizacja budujac produkty oparte na wysokiej automatyzacji, musi jasno rozdzielać:
Takie wytyczne można też potraktować jako inspirację do budowy procesów governance AI.
Chodzi o procedury weryfikujące:


Projekt ustawy o zmianie ustawy o Państwowej Inspekcji Pracy oraz niektórych innych ustaw (UD283) przewiduje przyznanie inspektorom pracy kompetencji do ustalania istnienia stosunku pracy w drodze decyzji administracyjnej, z rygorem natychmiastowej wykonalności. Zmiana ta dotyczy relacji cywilnoprawnych, w tym B2B, które – w ocenie inspektora – spełniają przesłanki stosunku pracy.
PIP miałaby decydować o przekształceniu umowy cywilnoprawnej w umowę o pracę. Projekt utrzymuje najbardziej kontrowersyjne rozwiązania, w tym utrzymanie skutków decyzji nawet wtedy, gdy sąd ją uchyli. Innymi słowy - przez cały okres od doręczenia decyzji do uprawomocnienia orzeczenia sądowego ma istnieć stosunek pracy, mimo że decyzja była wadliwa (możliwe będzie tylko dochodzenie roszczeń przeciwko Skarbowi Państwa za wydanie decyzji niezgodnej z prawem).
Od momentu doręczenia decyzji przedsiębiorca staje się pracodawcą: musi zgłosić osobę do ZUS, wdrożyć pełną dokumentację pracowniczą, objąć ją regulacjami wewnętrznymi, naliczać i odprowadzać składki oraz zaliczki podatkowe. To wszystko jeszcze przed wyrokiem sądu, który może pojawić się po 1–3 latach, szczególnie w dużych miastach, od którego przecież przysługiwać będzie jeszcze apelacja.
Obecnie PIP posiada kompetencję do wytaczania powództw o ustalenie istnienia stosunku pracy, ale korzysta z niej rzadko – z uwagi na czasochłonność i ryzyko przegrania sprawy, zwłaszcza gdy osoba wykonująca pracę nie współpracuje z inspektorem z obawy przed utratą zlecenia lub kontraktu B2B . Projekt zmienia tę logikę – z procesu sądowego na decyzję administracyjną.
Równolegle Główny Inspektorat Pracy opublikował listę 42 pytań pozwalających stronom ocenić, czy współpraca faktycznie ma cechy stosunku pracy. Lista jest niewiążąca, ale ma służyć ocenie ryzyka i ujednoliceniu kryteriów kontroli. Konsultacje trwają, a lista ma być rozwijana branżowo (np. IT, HoReCa) .
1. Niezależnie od losów projektu – ryzyko reklasyfikacji już istnieje.
Obecne przepisy pozwalają PIP kierować powództwa o ustalenie stosunku pracy. Faktyczna rzadkość takich działań wynika nie z braku kompetencji, ale z kosztowności i długotrwałości procedury. Jeżeli projekt nie wejdzie w życie, instrument powództwa nadal będzie wykorzystywany, zapewne na większą skalę.
2. Lista samokontroli GIP pozostaje aktualna i konieczna do stosowania
To najsilniejszy sygnał, że państwo będzie weryfikować umowy cywilnoprawne znacznie intensywniej, niezależnie od zmian legislacyjnych. Lista 42 pytań jest realnym narzędziem oceny, które PIP może stosować w każdej kontroli – nawet bez nowych uprawnień.
3. Modele współpracy wymagają przeglądu
Przedsiębiorcy powinni systemowo przeanalizować między innymi:
Każdy element przybliżający współpracownika do struktury pracowniczej zwiększa ryzyko reklasyfikacji.


Zmiana cen wymaga oparcia się na przepisach i uniknięcia błędów, za które UOKiK regularnie nakłada kary. Przykład z decyzji dotyczącej Vectry pokazuje, czego robić nie wolno: jednostronne podwyższanie opłat bez podstawy umownej zostało uznane za naruszenie zbiorowych interesów konsumentów i zakończyło się karą ponad 80 mln zł oraz nakazem zwrotu nienależnie pobranych opłat
Naruszenia stwierdzone przez UOKiK obejmowały dwie kategorie:
Decyzja odwołuje się także do obowiązków informacyjnych i form komunikacji z konsumentem. UOKiK podkreślił, że:
Decyzja RBG-6/2025 dodatkowo podkreśla, że brak prawidłowej podstawy umownej powoduje bezprawność pobieranych podwyższonych opłat i obowiązek zwrotu konsumentom – wraz z koniecznością szerokiej publikacji oświadczeń i procedur zwrotu. UOKiK zobowiązał Vectrę do wielokanałowej komunikacji (strona www, Facebook, wysyłki, oświadczenia) i wypłat rekompensat w trybach określonych decyzją .
Wnioski wynikające z decyzji są jednoznaczne: fundamentem legalnej podwyżki jest istniejąca, prawidłowo skonstruowana klauzula modyfikacyjna oraz przekazanie treści zmiany w formie trwałej i jednoznacznej, przy zapewnieniu realnej możliwości rezygnacji z umowy.
1. Podwyżki abonamentu można stosować wyłącznie wtedy, gdy dopuszcza je umowa.
Klauzula musi istnieć od początku i wskazywać konkretne, obiektywne przesłanki zmiany (np. inflacja, wzrost kosztów, zmiana zakresu usług). Nie może być dodana później. Bez tego każda podwyżka jest ryzykiem sankcji i obowiązku zwrotów.
2. Konsument musi mieć rzeczywisty wybór.
W komunikacie musi znaleźć się informacja o prawie do wypowiedzenia umowy przed wejściem w życie podwyżki.


W dynamicznym świecie cyfrowym, gdzie kluczowe znaczenie ma marketing oparty na treściach wideo i audio (podcasty, reklamy, filmy korporacyjne), skuteczne nabycie praw do tych materiałów jest podstawą bezpieczeństwa prawnego Twojej firmy. Inwestycja w produkcję wideo lub audio musi być zawsze zabezpieczona ważną umową przenoszącą prawa.
Oto instrukcja, jak z punktu widzenia prawa należy traktować formę umowy, której przedmiotem są wideogramy i fonogramy.
Zgodnie z ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych (PrAut), wideogram i fonogram to prawa pokrewne, które przysługują producentowi.
Producent, czyli zazwyczaj podmiot, pod którego nazwą lub firmą materiał został sporządzony (Art. 94 ust. 3 PrAut), ma wyłączne prawo do rozporządzania i korzystania z nich na określonych polach eksploatacji (np. zwielokrotniania, wprowadzania do obrotu, publicznego udostępniania w internecie). To te prawa są przedmiotem przeniesienia.
Aby zrozumieć mechanizm, musimy oddzielić warstwę twórczą od warstwy producenckiej. W jednej produkcji spotykają się trzy kategorie praw:
O ile dwie pierwsze kategorie są ściśle chronione rygorami formy, o tyle trzecia – prawa producenta – rządzi się prawami rynku.
Zasada wynikająca z art. 53 ustawy o prawie autorskim jest jasna: umowa o przeniesienie autorskich praw majątkowych wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności. Ten sam rygor ustawa nakłada na przeniesienie praw do artystycznych wykonań (np. umowy z aktorami) poprzez odesłanie w art. 92.
Jednakże ustawa nie nakłada wymogu zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności w odniesieniu do umów przenoszących prawa do fonogramów i wideogramów.
Jeżeli Twoja spółka nabywa od zewnętrznego studia produkcyjnego gotowy plik wideo (wideogram) lub nagranie dźwiękowe (fonogram), a umowa dotyczy wyłącznie praw producenta do tego zapisu (a nie np. praw do scenariusza czy muzyki), to:
Mogę przeanalizować Twoje obecne szablony zamówień i umów ramowych z domami produkcyjnymi, aby wskazać, w których obszarach możesz bezpiecznie zrezygnować z uciążliwej papierologii, a gdzie rygor pisemny jest bezwzględnie konieczny dla ochrony Twoich interesów.


W świecie nowoczesnej sprzedaży i marketingu, wykorzystanie wizerunku czy głosu artysty - aktora, lektora czy muzyka - jest codziennością. Oczywiście nie musi chodzić tylko o produkcję materiałów promocyjnych - artystyczne wykonanie jest wszędzie: w teatrze, filmie, tańcu, radiu. W niektórych okoliczności kluczem umowy z artystą jest skuteczne nabycie praw.
Błąd w formie umowy może sprawić, że mimo zapłaty wynagrodzenia, Twoja firma nie nabędzie praw do artystycznego wykonania, a jedynie uzyska ograniczoną licencję lub – w najgorszym scenariuszu – umowa okaże się nieważna.
Oto co musisz wiedzieć o formie umowy z artystą wykonawcą, bazując na aktualnych przepisach i orzecznictwie.
Zgodnie z ustawą, umowa o przeniesienie majątkowych praw autorskich wymaga zachowania formy pisemnej pod rygorem nieważności. Zasada ta, poprzez odpowiednie odesłanie w przepisach, stosuje się wprost również do umów przenoszących prawa do artystycznych wykonań
Co to oznacza w praktyce dla Twojej firmy?
Uwaga na pułapkę technologiczną:
Jako osoba innowacyjna, prawdopodobnie korzystasz z systemów typu DocuSign czy Adobe Sign. Pamiętaj jednak, że zwykły podpis elektroniczny lub forma dokumentowa (np. skan przesłany mailem, potwierdzenie w systemie CRM) są niewystarczające do przeniesienia praw. Niezachowanie formy pisemnej lub kwalifikowanej elektronicznej skutkuje bezwzględną nieważnością umowy w zakresie przeniesienia praw
Jeśli umowa została zawarta w niewłaściwej formie (np. tylko mailowo), nie dochodzi do skutecznego przeniesienia praw na Twoją firmę. Czy to oznacza paraliż projektu?
Sądy i doktryna dopuszczają w takich sytuacjach tzw. konwersję nieważnej czynności prawnej. Przyjmuje się, że jeśli strony miały zamiar współpracować, nieważna umowa o przeniesienie praw może zostać uznana za umowę licencji niewyłącznej. Dzieje się tak dlatego, że licencja niewyłączna może być zawarta w dowolnej formie, nawet w sposób dorozumiany.
Ryzyko biznesowe:
Konwersja na licencję to jedynie "koło ratunkowe". Jako inwestor wiesz, że licencja niewyłączna jest aktywem o znacznie niższej wartości niż pełne nabycie praw:
Jeżeli Twoje spółki produkują reklamy wideo, kluczowy jest art. 87 ustawy o prawie autorskim. Reguluje on sytuację zawarcia umowy z artystą wykonawcą (np. aktorem) o współudział w realizacji utworu audiowizualnego.
Producent nabywa te prawa z chwilą powstania artystycznego wykonania. Należy jednak pamiętać, że nabycie to dotyczy pól eksploatacji znanych w chwili zawarcia umowy
Pamiętaj, że przedmiotem obrotu są majątkowe prawa pokrewne. Artyście przysługuje wyłączne prawo do korzystania z wykonania i rozporządzania nim na polach takich jak:
Katalog pól eksploatacji w przypadku artystów wykonawców jest zamknięty. Oznacza to, że Twoja umowa powinna precyzyjnie odnosić się do pól wymienionych w ustawie, aby zapewnić pełne bezpieczeństwo prawne.
Prawa osobiste (np. do nazwiska czy nienaruszalności wykonania) są niezbywalne i pozostają przy artyście.


Prezydent RP odmówił podpisania ustawy zmieniającej CIT w zakresie fundacji rodzinnych. Weto zostało ogłoszone wraz z uzasadnieniem, w którym wskazano dwie zasadnicze przesłanki. Po pierwsze, naruszenie zasady zaufania obywatela do państwa. Po drugie, wprowadzenie zmian podatkowych w sposób sprzeczny z pierwotnymi gwarancjami ustawodawcy.
Planowane zmiany przewidywały między innymi:
Prezydent wskazał również, że jedynym rzeczywistym motywem nowelizacji był „fatalny stan finansów publicznych”, co – w ocenie głowy państwa – nie może uzasadniać obciążania struktur sukcesyjnych kosztem zasady przewidywalności systemu podatkowego.
Weto oznacza utrzymanie obecnych zasad opodatkowania fundacji rodzinnych co najmniej do czasu przygotowania nowej propozycji legislacyjnej. Struktury sukcesyjne oparte na fundacjach nie zostaną objęte planowanym trzyletnim ograniczeniem zbywania aktywów ani dodatkowymi obciążeniami dotyczącymi przychodów pasywnych.
Dla firm rodzinnych kluczowe jest zabezpieczenie dokumentacji dotyczącej celów wniesienia majątku oraz przejrzystości działania fundacji. W przyszłych pracach legislacyjnych różnicowanie między nadużyciami a prawidłowo funkcjonującymi strukturami będzie istotnym kryterium.


UOKiK wszczął postępowanie w sprawie sposobu wdrożenia polityki prywatności App Tracking Transparency (ATT) w systemach iOS oraz iPadOS .
ATT została wprowadzona w 2021 r. i opiera się na uzyskiwaniu zgody użytkownika na „śledzenie” przez aplikacje zewnętrzne. Kluczowy element zarzutów dotyczy tego, że Apple stworzył własną definicję „śledzenia” – obejmującą łączenie danych pozyskiwanych przez różne podmioty. Jednocześnie te same działania wykonywane przez Apple – zbieranie i wykorzystywanie danych użytkowników w ramach własnego ekosystemu – nie są przez firmę klasyfikowane jako „śledzenie”.
Konsekwencją tej definicji są odmienne komunikaty wyświetlane użytkownikowi: aplikacje zewnętrzne żądają zgody na „śledzenie”, natomiast Apple – na „reklamy spersonalizowane”. Różne są także przyciski, układ graficzny i emocjonalny wydźwięk komunikatów. W ocenie Prezesa UOKiK różnicowanie komunikatów może wpływać na zachowanie użytkownika i zwiększać prawdopodobieństwo udzielania zgód na rzecz Apple przy jednoczesnym ograniczeniu zgód udzielanych wydawcom zewnętrznym.
UOKiK wskazuje, że oba modele wykorzystywania danych dają ten sam efekt: profilowanie reklamowe użytkownika. Co istotne, według Prezesa UOKiK polityka ATT nie wynika z obowiązków ustawowych dotyczących ochrony danych. Opinia Prezesa UODO potwierdziła, że sposób wdrożenia ATT nie jest wymogiem prawa o ochronie danych osobowych.
Regulator opisuje także hipotetyczny scenariusz konsumentki, która wyraża zgodę na personalizację reklam tylko w aplikacjach Apple, a odmawia zgody aplikacjom zewnętrznym, nie wiedząc, że mechanizmy obu podmiotów prowadzą do tego samego skutku. W ocenie UOKiK może to wprowadzać w błąd co do rzeczywistego poziomu ochrony prywatności.
Podejrzewane skutki rynkowe obejmują ograniczenie możliwości pozyskania zgód przez niezależnych wydawców aplikacji, obniżenie wartości ich powierzchni reklamowej oraz pogorszenie pozycji negocjacyjnej wobec reklamodawców. Z perspektywy prawa konkurencji takie działanie może stanowić nadużycie pozycji dominującej i umacnianie przewagi rynkowej przez Apple.
Postępowania w sprawie ATT trwają także w innych państwach UE – Niemczech, Włoszech i Rumunii. Francuski organ antymonopolowy nałożył na Apple karę 150 mln euro w marcu 2025 r., również w związku z polityką ATT .
Model prezentowania komunikatów zgód w aplikacjach i usługach cyfrowych staje się obszarem ryzyka regulacyjnego nie tylko w zakresie RODO, ale także prawa konkurencji. Warto przeanalizować, czy różnicowanie komunikatów dla różnych kategorii partnerów lub usług nie prowadzi do faworyzowania własnych produktów w ekosystemach cyfrowych.


Szef Krajowej Administracji Skarbowej wydał 7 listopada 2025 r. zmianę interpretacji indywidualnej dotyczącą opodatkowania wynagrodzenia wypłacanego wspólnikom spółki komandytowej opodatkowanej ryczałtem od dochodów spółek (estoński CIT). Sprawa dotyczy wynagrodzenia za prowadzenie spraw spółki wypłacanego komplementariuszom i komandytariuszowi.
Wnioskodawca we wniosku opisał, że wynagrodzenie:
Dyrektor KIS w pierwotnej interpretacji uznał, że takie wynagrodzenie nie stanowi ukrytego zysku. Szef KAS tę interpretację uchylił jako nieprawidłową, dokonując jej zmiany z urzędu.
Kluczowe elementy uzasadnienia Szefa KAS:
1. Określenie ukrytych zysków
Ukryte zyski obejmują wszelkie świadczenia wykonywane na rzecz wspólnika, które są związane z prawem do udziału w zysku, inne niż podzielony zysk. Nie ma znaczenia forma świadczenia ani to, że wynagrodzenie jest rynkowe.
2. Związek świadczenia z prawem do udziału w zysku
KAS wskazał, że w spółce komandytowej zasadą jest brak wynagrodzenia za prowadzenie spraw spółki (art. 46 KSH). Wprowadzenie wynagrodzenia wymaga decyzji wspólników, a zatem:
W konsekwencji wynagrodzenie wypłacane wspólnikowi za prowadzenie spraw spółki nie jest niezależnym świadczeniem biznesowym, lecz efektem ustaleń wspólników wynikających z ich prawa do udziału w zysku
3. Wynagrodzenie ma charakter ukrytego zysku niezależnie od rynkowej wysokości
KAS wskazał, że fakt ustalenia płatności „na warunkach rynkowych” nie ma znaczenia, ponieważ nie jest to autonomiczne świadczenie usług, ale efekt stosunku właścicielskiego wspólnika do spółki.
Neutralność podatkowa możliwa jest jedynie przy świadczeniach niezwiązanych z prawem do udziału w zysku. To oznacza konieczność przemyślenia struktury kompetencji operacyjnych i ewentualnego wyodrębnienia realnych umów cywilnoprawnych – pod warunkiem, że nie dotyczą one czynności zastrzeżonych dla wspólników w KSH.


Digital Omnibus to pakiet legislacyjny przedstawiony przez Komisję Europejską 19 listopada 2025 r. Jego celem jest uproszczenie i ujednolicenie istniejących regulacji dotyczących sztucznej inteligencji, cyberbezpieczeństwa i danych. W dokumentach Komisji Omnibus określany jest jako instrument „streamlining rules on artificial intelligence, cybersecurity and data”.
W obszarze sztucznej inteligencji Omnibus przyjmuje postać „digital omnibus on AI” i wprowadza zestaw zmian istotnie modyfikujących stosowanie i egzekwowanie AI Act. Co obejmuje między innymi pkaiet:
1. Powiązanie wejścia w życie przepisów dotyczących systemów wysokiego ryzyka z dostępnością narzędzi wsparcia.
Komisja wskazuje, że obowiązki dla systemów high-risk zaczną obowiązywać dopiero wtedy, gdy potwierdzona zostanie gotowość standardów i narzędzi technicznych niezbędnych do zgodności. Przewidziano maksymalne opóźnienie do 16 miesięcy. Zmiana ma zmniejszyć ryzyko sytuacji, w której firmy muszą działać bez wymaganych specyfikacji technicznych.
2. Rozszerzenie uproszczeń dokumentacyjnych na small mid-caps.
Dotychczasowe preferencje dla MŚP mają objąć również spółki z segmentu small mid-cap (SMCs). Komisja szacuje roczne oszczędności na co najmniej 225 mln euro.
3. Poszerzenie możliwości testowania i tworzenia AI w sandboxach.
Omnibus poszerza zakres zastosowania piaskownic regulacyjnych, wprowadzając m.in. EU-level sandbox od 2028 r. oraz zwiększając możliwość prowadzenia testów w warunkach rzeczywistych, szczególnie w sektorach takich jak automotive.
4. Centralizacja nadzoru w AI Office.
Komisja zapowiada wzmocnienie roli AI Office i przeniesienie tam nadzoru nad systemami budowanymi w oparciu o modele GPAI. Ma to ograniczyć rozproszenie kompetencyjne i zapewnić jednolitą interpretację przepisów na poziomie Unii.
5. Uproszczenia w raportowaniu i integracja z NIS2, DORA oraz GDPR.
W Omnibusie opisano integrację obowiązków raportowych w obszarze cyberbezpieczeństwa w ramach jednolitego punktu zgłoszeń, obejmującego NIS2, GDPR i DORA. Ta sama logika uproszczeń jest wprowadzana w relacji do AI Act — w szczególności w zakresie dokumentacji i obowiązków nadzorczych dla dostawców systemów high-risk i GPAI.
Na poziomie makro Omnibus stanowi pierwszy etap programu uproszczeń regulacji cyfrowych, którym Komisja zamierza zmniejszyć obciążenia administracyjne o 25 proc. (35 proc. dla MŚP) do 2029 r. Jest to więc nie nowa regulacja, lecz instrument korygujący i porządkujący istniejący ekosystem prawny, którego centralnym elementem jest AI Act.
Omnibus nie osłabia AI Act. Przeciwnie — czyni go bardziej operacyjnym. Dla firm oznacza to obowiązek utrzymania zgodności, ale w bardziej przewidywalnym harmonogramie, z mniejszym ryzykiem braku dostępnych standardów.
Pamiętajmy jednak, że powiązanie obowiązywania z dostępnością narzędzi nie jest „wakacjami od regulacji”. To jedynie usunięcie technicznej luki. Struktury compliance dla AI muszą powstać wcześniej.
Ps. SMEs i small mid-caps otrzymają uproszczenia, lecz obowiązki dokumentacyjne pozostają fundamentem AI Act. Omnibus redukuje obciążenia, ale nie zwalnia z odpowiedzialności.


Z niedawnej uchwale Sądu Najwyższego (SN) płyną kolejne wnioski dla deweloperów i konsumentów: postanowienie umowy deweloperskiej przewidujące karę umowną bez prawa żądania odszkodowania ponad nią należy uznać za niedozwolone.
SN zakwalifikował je jako:
Sąd zaakcentował, że abuzywność jest jeszcze wyraźniejsza, gdy zastrzeżona kara umowna jest rażąco niska, tak jak w analizowanej sprawie.
W takiej konstrukcji umowa:
SN uznał takie klauzule za „szare klauzule” – czyli postanowienia, które co do zasady w razie wątpliwości należy traktować jako niedozwolone.
1. Deweloperzy muszą usunąć z umów klauzule „kadłubowe”
Postanowienie o karze umownej bez jednoczesnego przyznania prawa do żądania pełnego odszkodowania staje się nieważny wobec konsumenta. Model „tylko kara umowna” nie chroni dewelopera.
2. Wzorce umów wymagają natychmiastowego przeglądu
Każdy wzorzec umowy deweloperskiej powinien zawierać dwa elementy:


Sprawa C-563/24 dotyczyła sporu pomiędzy niemieckim stowarzyszeniem zajmującym się zwalczaniem nieuczciwej konkurencji (VSW) a producentem PB Vi Goods GmbH, oferującym napój „Virgin Gin Alkoholfrei”. VSW twierdziło, że oznaczenie „gin” jest niedopuszczalne, ponieważ napój nie spełnia wymogów kategorii „gin” określonych w załączniku I do rozporządzenia 2019/787 – w szczególności nie powstaje poprzez aromatyzowanie alkoholu etylowego oraz nie posiada minimalnej mocy 37,5%.
TSUE w interpretacji art. 10 ust. 7 rozporządzenia 2019/787 stwierdził, że nie można używać nazw prawnych napojów spirytusowych – w tym „gin” – dla jakiegokolwiek produktu, który nie spełnia wymogów kategorii, nawet jeśli producent wskazuje dodatek typu „bezalkoholowy”. Zakaz ma charakter absolutny: obejmuje również zestawienia w rodzaju „o smaku”, „styl”, „rodzaj”, a także „gin bezalkoholowy”.
Trybunał odrzucił argument, że oznaczenie „bezalkoholowy” usuwa ryzyko wprowadzenia konsumentów w błąd. Podkreślono, że wymogi definicyjne ginu dotyczą nie tylko zawartości alkoholu, ale również sposobu produkcji (aromatyzacja alkoholu etylowego jagodami jałowca).
1. Branża bezalkoholowa traci dostęp do nazw prawnych alkoholi
W praktyce oznacza to konieczność całkowitego odejścia od nazw typu „whisky bezalkoholowa”, „rum 0%”, „gin 0%”. Taki produkt może być opisywany wyłącznie określeniami neutralnymi, np. „napój bezalkoholowy o profilu jałowcowym”.
2. Rebranding to nie kwestia marketingu – to obowiązek prawny
Firmy działające w segmencie alkoholi 0% muszą przeprowadzić natychmiastową analizę etykiet i opisów produktów. Ryzyko sporów obejmuje zarówno organy krajowe, jak i konkurencję.


W praktyce widzimy, że większość błędów przy rozwiązywaniu umów o pracę wynika nie z treści samych umów, lecz z wadliwych oświadczeń składanych pracownikom. Ostatnie sprawy pokazują, że nawet drobne pominięcia – jak brak wskazania przyczyny czy pouczenia o odwołaniu – automatycznie otwierają pracownikowi drogę do wygranej w sądzie. Stąd nasza propozycja krótkiej instrukcji dla rozwiązywania umowy o pracę za wypowiedzeniem:
Oświadczenie o rozwiązaniu umowy za wypowiedzeniem musi zostać złożone na piśmie. Brak formy pisemnej nie powoduje nieważności, ale stanowi naruszenie art. 30 § 3 k.p. i otwiera pracownikowi drogę do roszczeń odszkodowawczych.
Zgodnie z art. 30 § 4–5 k.p. pracodawca ma obowiązek:
– wskazać przyczynę uzasadniającą wypowiedzenie (przy czym należy pamiętać, że musi być ona konkretna, prawdziwa, zrozumiała),
– pouczyć pracownika o prawie odwołania do sądu pracy (termin i właściwy sąd).
Brak któregokolwiek z elementów jest kwalifikowany jako naruszenie przepisów o wypowiadaniu umów i skutkuje co najmniej roszczeniem o odszkodowanie lub przywrócenie do pracy - należy pamiętać, że w przypadku sporu sądowego to na pracodawcy będzie ciążyć obowiązek udowodnienia, że przyczyny były prawdziwe.
Okres wypowiedzenia wynika z art. 36 k.p., jeżeli umowa lub inne wewnętrzne regulacje obowiązujące u pracodawcy nie przewiduje korzystniejszego rozwiązania. Pomyłka w długości okresu wypowiedzenia obciąża pracodawcę i skutkować będzie stwierdzeniem że wypowiedzenie było wadliwe.
– oznaczenie stron,
– jednoznaczne oświadczenie o rozwiązaniu umowy za wypowiedzeniem,
– wskazanie właściwego okresu wypowiedzenia,
– precyzyjna przyczyna (jedna lub kilka, ale konkretne fakty, nie oceny),
– pouczenie o prawie do odwołania do sądu w terminie 21 dni (należy wskazać właściwy sąd),
– podpis osoby uprawnionej do złożenia oświadczenia w imieniu pracodawcy.
– ogólnikowe lub pozorne przyczyny uzasadniające rozwiązania umowy,
– brak pouczenia dot. odwołania,
– błędny okres wypowiedzenia,
– brak konsultacji z organizacją związkową, gdy jest to wymagane przepisami prawa,
– próba rozwiązania umowy z pracownikiem, który znajduje się w wieku ochronnym lub posiadającym ochronę przed zwolnieniem z innych przyczyn,
– brak zachowania formy pisemnej.
– stosowanie ujednoliconych wzorów wypowiedzeń,
– wcześniejsza weryfikacja podstawy faktycznej wypowiedzenia,
– weryfikacja formalnej możliwości rozwiązania umowy oraz kroków koniecznych do podjęcia przed złożeniem oświadczenia,
– zachowanie dowodów potwierdzających przyczyny rozwiązania umowy(notatki, oceny, dokumenty),
– weryfikacja okresu wypowiedzenia wynikającego z art. 36 k.p.,
– przygotowanie instrukcji wewnętrznej dla osób prowadzących dział kadr.
Ps. Pamiętajcie, że ta instrukcja dotyczy rozwiązywania umowy o pracę za wypowiedzeniem przez pracodawcę - a więc nie dotyczy np. dyscyplinarek.


Europejski Inspektor Ochrony Danych opublikował zaktualizowane orientacje dotyczące wykorzystania systemów generatywnej AI przez instytucje UE. Dokument (wersja 2 z 28 października 2025 r.) ma charakter praktyczny i koncentruje się na zgodności wykorzystania generatywnej AI z Regulacją 2018/1725, stanowiącą odpowiednik RODO dla instytucji unijnych. Orientacje nie odnoszą się do AI Act bezpośrednio, lecz funkcjonują równolegle, jako uzupełnienie obowiązków wynikających z prawa ochrony danych osobowych
Zakres dokumentu obejmuje kilkanaście kluczowych obszarów regulacyjnych. Oto niektóre z nich:
1. Określenie ról i odpowiedzialności
Orientacje podkreślają kluczową wagę prawidłowego określenia ról administratora i podmiotu przetwarzającego w kontekście generatywnej AI. Wskazują na konieczność formalnego dokumentowania tych ról, a także wdrożenia umów i klauzul przetwarzania zgodnie z wymogami EUDPR.
2. Obowiązki Inspektora Ochrony Danych (DPO)
DPO ma brać udział już na etapie projektowania, opiniować DPIA, doradzać w zakresie zgodności oraz monitorować proces wdrożenia. EDPS podkreśla konieczność włączania DPO w pełny cykl życia systemu generatywnej AI.
3. Kiedy wymagane jest DPIA
DPIA jest wymagana zawsze wtedy, gdy zastosowanie generatywnej AI może prowadzić do wysokiego ryzyka naruszenia praw i wolności osób. EDPS wskazuje na obowiązek ciągłego monitorowania ryzyk oraz aktualizacji DPIA, ponieważ ryzyka mogą pojawiać się wraz z ewolucją modeli oraz ich zachowań. Wytyczne przewidują konsultacje z EDPS, gdy ryzyk nie da się ograniczyć dostępnymi środkami .
4. Ryzyka dotyczące bezpieczeństwa
Generatywna AI wprowadza nowe wektory ataku: model inversion, prompt injection, jailbreaks. EDPS wymaga wdrożenia dedykowanych środków bezpieczeństwa, w tym wykorzystania red teamingu, regularnej walidacji danych, kontroli źródeł danych oraz ciągłego monitorowania ryzyk systemowych
5. Wskazówki dotyczące ograniczania biasu i zapewnienia fair processing
Modele muszą być testowane pod kątem uprzedzeń, a instytucje powinny stosować środki minimalizacji dyskryminacji i zapewnienia przejrzystości.
Choć dokument kierowany jest do instytucji UE, jego konstrukcja odzwierciedla podejście regulatorów europejskich do generatywnej AI. Przedsiębiorcy mogą traktować te orientacje jako praktyczny benchmark zgodności.
Wytyczne pokazują, że organizacje – także prywatne – będą musiały wdrożyć formalne procesy: dokumentację cyklu życia modeli, DPIA dedykowane dla AI, polityki zarządzania danymi oraz kontrolę dostawców AI.
Z kolei uporządkowana dokumentacja modeli, źródeł danych, procesów fine-tuningu oraz testów bezpieczeństwa będzie czynnikiem ocenianym przez partnerów, klientów oraz inwestorów.


Komunikat Prezesa Urzędu z 6 października 2025 r. przypomina o obowiązkach wynikających z rozporządzenia Ministra Zdrowia z 21 kwietnia 2023 r. w sprawie reklamy wyrobów medycznych. Akt ten reguluje sposób prowadzenia reklamy kierowanej do publicznej wiadomości – zarówno wyrobów medycznych, jak i produktów nie mających zastosowania medycznego w rozumieniu art. 1 ust. 2 rozporządzenia 2017/745 oraz załącznika XVI.
Reklama musi zawierać:
Prezes URPL precyzuje, że informacja musi pozwalać na identyfikację podmiotu oraz jego roli w procesie reklamy. Samo wskazanie nazwy podmiotu lub osoby nie spełnia wymogu – konieczne jest jednoznaczne przypisanie funkcji: producent, upoważniony przedstawiciel lub podmiot prowadzący reklamę.
Wymóg ten dotyczy każdej reklamy, niezależnie od jej formy. Oznacza to identyczny obowiązek dla spotów wideo, materiałów graficznych, nagrań audio, reklam online, outdooru oraz publikacji w mediach społecznościowych.
Firmy działające w segmencie medtech, wellness, beauty-tech i e-commerce muszą wdrożyć bezwzględny standard oznaczania ról podmiotów pojawiających się w reklamie. Komunikat usuwa resztki wątpliwości interpretacyjnych: brak jednoznacznego wskazania funkcji podmiotu w reklamie będzie traktowany jako naruszenie.


Coraz więcej marek korzysta z trendujących dźwięków w swoich kampaniach na TikToku i Instagramie. Krótkie audio z popularnych seriali, viralowych filmików czy spontanicznych wykonań trafia do tysięcy użytkowników, ale czy można z nich korzystać w reklamach bez naruszania prawa autorskiego?
Czy stworzenie własnej wersji znanego fragmentu piosenki, np. zaśpiewanie tych samych słów albo napisanie nowego tekstu do tej samej melodii, stanowi naruszenie praw twórcy? Co jeśli oryginalne nagranie pochodzi z programu telewizyjnego, a autor utworu nie jest znany? I wreszcie, czy uproszczone licencje platformowe (np. TikToka czy Mety) wystarczą, by chronić markę przed ryzykiem prawnym?
W tym artykule przyglądamy się, gdzie przebiega granica między inspiracją a naruszeniem praw autorskich oraz jak bezpiecznie korzystać z trendującego audio w komunikacji marketingowej.
Stworzenie własnego coveru lub autorskiego opracowania popularnego utworu może wydawać się bezpiecznym obejściem licencji, jednak w praktyce nie eliminuje kluczowych obowiązków prawnych. W każdym przypadku, w którym muzyka ma być połączona z obrazem, zwłaszcza w treściach promocyjnych, konieczne jest uzyskanie licencji synchronizacyjnej na wykorzystanie utworu pierwotnego (melodii i tekstu).
Zarówno wierne wykonanie, jak i twórcza przeróbka wymagają zgody właścicieli praw autorskich. W przypadku opracowania dodatkowo potrzebna jest zgoda autora oryginału. Procedura uzyskania takich zgód bywa czasochłonna, kosztowna i obarczona niepewnością, ponieważ zależy od decyzji samych twórców lub ich reprezentantów.
W kontekście kampanii komercyjnych i działań marek, szczególnie tych o dużej skali, najbezpieczniejszym rozwiązaniem pozostaje korzystanie z utworów objętych właściwymi licencjami lub tworzenie w pełni oryginalnych kompozycji. Dzięki temu można uniknąć ryzyka naruszenia praw autorskich i ewentualnych roszczeń finansowych.
Polskie prawo autorskie, uregulowane ustawą o prawie autorskim i prawach pokrewnych, chroni utwór jako każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze. W przypadku utworu słowno-muzycznego, takiego jak popularna piosenka, ochrona obejmuje wiele warstw, które często muszą być licencjonowane oddzielnie, co stanowi fundamentalne wyzwanie.
Dla każdego materiału wideo o charakterze reklamowym, zawierającego muzykę, niezależnie od tego, czy jest to oryginał, czy cover, wymagane są kluczowe zgody na wykorzystanie w celach komercyjnych (zarobkowych).
W polskim prawie autorskim, zwykłe wykonanie, które nie wprowadza istotnych, twórczych zmian w kompozycji, nie jest uznawane za opracowanie. W takim przypadku, licencja na wykonanie, którą można uzyskać za pośrednictwem OZZ, jest wystarczająca w kontekście niekomercyjnym.
Granica między wiernym wykonaniem a opracowaniem jest płynna. Jeżeli w trakcie produkcji coveru, marka wprowadzi twórcze zmiany w aranżacji, instrumentacji lub innych elementach piosenki (co często ma miejsce w materiałach promocyjnych, aby nadać im unikalny charakter), może to doprowadzić do powstania opracowania. Wówczas, zastosowanie mają bardziej restrykcyjne wymogi prawne, opisane poniżej.
Nawet jeśli cover pozostaje absolutnie wierny (nie jest opracowaniem), marka nie może polegać wyłącznie na licencjach na wykonanie (np. od ZAiKS).
Obowiązek uzyskania licencji do synchronizacji jest niezależny od płatności tantiem do OZZ. Licencja ta dotyczy sposobu wykorzystania (połączenia z obrazem reklamowym), podczas gdy OZZ w typowym scenariuszu zarządza prawami do reprodukcji i publicznego wykonania. Marka musiałaby uzyskać formalną zgodę wydawcy muzycznego na użycie utworu w reklamie. Nieuzyskanie tej zgody stanowi rażące naruszenie autorskich praw majątkowych, pomimo stworzenia własnego nagrania.
Ponadto, należy zachować szczególną ostrożność w przypadku bazowania na audio z programu telewizyjnego. Programy audiowizualne są chronione prawami autorskimi i prawami pokrewnymi. Chociaż własny cover eliminuje fonogram, jakakolwiek próba naśladowania charakterystycznych efektów dźwiękowych lub wykorzystania nawet minimalnych fragmentów oryginalnej ścieżki dźwiękowej programu telewizyjnego, byłaby bezpośrednim naruszeniem praw pokrewnych.
Zachowanie oryginalnej linii melodycznej przy jednoczesnej zmianie tekstu jest prawnie kwalifikowany jako stworzenie utworu zależnego, czyli opracowania. Zgodnie z prawem, rozporządzanie i korzystanie z opracowania cudzego utworu wymaga zezwolenia twórcy utworu pierwotnego. Zmiana warstwy lirycznej przy zachowaniu kompozycji jest twórczą modyfikacją utworu słowno-muzycznego
Prawna konieczność uzyskania zgody autora pierwotnego czyni ten scenariusz najbardziej ryzykownym i złożonym:
Platformy mediów społecznościowych, w tym Meta (Facebook/Instagram) i TikTok stosują rygorystyczne zasady licencyjne, szczególnie w odniesieniu do treści sponsorowanych i monetyzowanych, które muszą być prawnie zabezpieczone niezależnie od ich viralowego statusu.
Regulaminy stanowią jednoznacznie, że konta biznesowe i marki nie mogą korzystać z ogólnej biblioteki muzyki dostępnej dla zwykłych użytkowników. Muzyka ta jest licencjonowana tylko na użytek osobisty i niekomercyjny. Zamiast tego, marka musi korzystać z Commercial Music Library (CML) - Tiktok/ Meta Sound Collection - Meta, która zawiera utwory, do których platforma uzyskała już prawa komercyjne.
Korzystanie z powyższych zbiorów gwarantuje minimalne ryzyko prawne, ponieważ utwory tam zawarte są przystosowane do użytku komercyjnego. W zbiorach znajdują się utwory rockowe, popowe, elektroniczne i inne, dostępne do użytku w ogólnych treściach organicznych, duetach, reakcjach oraz reklamach wideo.
Jeśli marka zdecyduje się użyć coveru lub opracowania, które nie pochodzi z ww. zbiorów, musi włączyć odpowiednie ustawienie ujawnienia treści komercyjnej i zaakceptować Music Usage Confirmation.
Można teoretycznie rozważyć, czy zmiana tekstu nie kwalifikuje się jako parodia lub pastisz, które w świetle prawa stanowią dozwolony użytek.
Dozwolony użytek (w tym parodia) jest jednak prawem ograniczającym monopol twórcy i służy zaspokojeniu interesów publicznych, takich jak swoboda wypowiedzi, satyra czy krytyka. Zastosowanie dozwolonego użytku w celu komercyjnej reklamy produktów (promocja marki) jest w polskiej doktrynie prawnej i orzecznictwie traktowane z dużą nieufnością i obarczone jest ekstremalnym ryzykiem.
Celem wykorzystania utworu przez markę nie jest krytyka ani humor kosztem oryginalnego utworu, ale czerpanie korzyści z jego popularności do promocji własnych produktów. W takich okolicznościach sądy zazwyczaj uznają, że interes twórcy przeważa nad komercyjnym interesem reklamodawcy, co prowadzi do wniosku, że dozwolony użytek nie znajduje zastosowania. Wszelkie wykorzystanie, nawet nieznacznie zmodyfikowane, na potrzeby reklamy musi być w pełni licencjonowane.
Czasami można jeszcze rozważyć również poniższe:
Użycie jakiejkolwiek części oryginalnego, viralowego klipu jest niemożliwe z punktu widzenia prawnego z uwagi na skumulowanie praw własności intelektualnej, których nie można nabyć bez skomplikowanej i kosztownej procedury licencyjnej obejmującej co najmniej trzy niezależne podmioty.
Potwierdza się, że próba użycia tego konkretnego klipu niesie za sobą ryzyko skumulowane wynikające z nagromadzenia warstw praw:
W kontekście wymogów komercyjnych platform, Meta i TikTok kategorycznie wykluczają użycie muzyki z ich ogólnych bibliotek w treściach monetyzowanych lub reklamowych. Treści takie wymagają od marki posiadania pełnej, niezależnej licencji komercyjnej na cały utwór. Z uwagi na niemożność pozyskania wszystkich niezbędnych zgód, jedyną bezpieczną ścieżką jest stworzenie nowego, oryginalnego materiału dźwiękowego.


Francuski organ ochrony danych CNIL ustalił, że na stronie shein.com dochodziło do systemowego umieszczania i odczytywania na urządzeniach użytkowników szeregu plików cookies – w tym reklamowych i służących tzw. cappingowi reklamowemu – bez uprzedniej zgody użytkownika.
Podczas kontroli stwierdzono, że:
Wprawdzie postępowanie zostało prowadzone w oparciu o przepisy francuskie, jednak wnioski mają przełożenie jak najbardziej na system polski: